Zielona szkoły - klasy VI
Szóste klasy spędziły Zieloną Szkołę w dzikim Beskidzie Niskim. Każdego dnia pogoda płatała nam burzowe figle, ale pod prysznic wpadliśmy tylko w czasie pierwszego spaceru. Na szczęście zdarzyło się to paręset metrów od domu, gdy poszliśmy oglądać stary PGR otoczony słynną toksyczną rośliną - Barszczem Sosnowskiego.
Drugiego dnia z ganku naszego drewnianego domu docenialiśmy wspaniałe, mgliste panoramy gór, a poza tym braliśmy udział w dwóch warsztatach: grze z elementami dramy i sprawdzając nasze talenty ceramiczne.
Środę wykorzystaliśmy na siedmiogodzinną wycieczkę na Cergową – jeden z piękniejszych szczytów Beskidu.
Beskidzkie nocne niebo jest wyjątkowo dobre do obserwacji. I tak pewna grupka dziewczyn wyszła o północy w poszukiwaniu zorzy. Zobaczyły całkiem co innego, oniemiały: Czy to Ufo?! Co to? Dwadzieścia świetlnych punktów przemknęło jeden za drugim z płd-zach na pół-wsch! Dopiero później wyjaśniło się że to Satelity Starlinki.
Czwartek stał pod znakiem gry terenowej, która wprowadziła naszą grupę w tematykę kultury górali karpackich. Okazało się, że gęsto porośnięta dolina w sąsiedztwie naszej wioski jeszcze 80 lat temu była miejscem pełnym łemkowskich zagród, z własną cerkwią i oczywiście szkołą. W drodze powrotnej, niedaleko naszego domu znaleźliśmy w błocie świeżutkie ślady wilka – zrozumieliśmy, dlaczego nasze gospodarstwo otoczone było elektrycznym płotem.
Przez wszystkie te dni towarzyszyła nam wspaniała domowa kuchnia. Hity? Chleb własnego wypieku i pesto z czosnku niedźwiedziego rosnącego na beskidzkich łąkach.












